Drwęca Kaszczorek w sezonie 2023 będzie występowała w CS 1. Lidze jako rezerwy TSŻ-u. Menadżerem turkusowo-bordowych trzeci sezon z rzędu ma być Mikołaj Lis. W rozmowie z naszym serwisem popularny „Lisiu” przedstawił plany związane z „Wodnikami” oraz dokonał kilku ogólnospeedrowerowych ocen.
Redakcja TSŻ: Za Drwęcą bardzo trudny sezon. Jaki wpływ na twoją pracę miały problemy kadrowe zespołu?
Mikołaj Lis (menadżer Drwęcy Kaszczorek): Układałem skład jako tako i tyle miałem do roboty. Zamiast myśleć jak ustawiać kadrę, żeby zmaksymalizować szansę na wygraną, zastanawiałem się, czy będzie pełna siódemka, czy znowu do meczowego zestawienia będę musiał wpisać siebie.
– Poświęćmy chwilkę na pozytywy. Jakie plusy widzisz z występów Drwęcy w 2022 roku?
– Przede wszystkim przejechaliśmy sezon. Było ciężko, ale odjechaliśmy każdy mecz. Nie poddaliśmy się, niczego nie oddaliśmy walkowerem. Utrzymaliśmy przez to zainteresowanie Drwęcą i możemy działać dalej.
– Drwęca odrzuciła propozycję startów w CS Superlidze w sezonie 2023. Dlaczego?
– Ten sezon pokazał nam, że koniunktura na dwie niezależne drużyny się zmienia i trzeba działać, żeby ten gorszy czas łatwo przetrwać. Jazda na siłę w CS Superlidze mogłaby nas pogrążyć. Mamy inny plan i nie będziemy nikogo ratować, bo wiadomo kto narobił szumu, a potem obraził się i zabrał zabawki, utrudniając życie wszystkim wokoło.
– Ciężko na ten moment wskazać, jak będzie wyglądał skład Drwęcy w tegorocznych rozgrywkach. Można się jednak domyślać, że kadra okaże się mocniejsza niż w poprzednich latach. Jakie cele stawiasz przed tą drużyną?
– Celem jest dobry speedrower. Nie możemy awansować, więc skupimy się na aspekcie szkoleniowym. Młodsi będą oswajać się z poważnym ściganiem, a starsi będą szlifować to, co już umieją. Kadra najprawdopodobniej będzie wyglądać inaczej w każdym meczu i nawet w tym widzimy plus. Zawodnicy staną przed różnymi zadaniami, ale jedyną presję będzie nakładać na nich ich własna ambicja.
– Są jacyś zawodnicy, których byś chciał widzieć w barwach Drwęcy?
– Skład w tym sezonie będzie bardzo szeroki i zadebiutuje w nim wiele nowych twarzy. Najbardziej mnie cieszy, że w końcu lokalni chłopcy będą mogli zadebiutować. A ja najchętniej dołożyłbym zawodników z sezonu 2021, kiedy świetnie nam się współpracowało i Adama Bożejewicza, który już zapowiadał, że z ZKS Zielona Góra musi pojechać.
– Jak oceniasz skład TSŻ na sezon 2023?
– Wydaje mi się, że w tym roku TSŻ będzie dysponować porównywalnym składem co w roku 2017. Powrót Remka Burchardta i co ważniejsze pozyskanie Dawida Basa to świetne kroki, bo obaj dobrze startują, a to będzie kluczowy aspekt nadchodzącego sezonu.
– Niestety nie udało Ci się znaleźć w zarządzie Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych. Jakie miałeś pomysły na ogólnopolskie działania?
– Przede wszystkim chciałem lobbować za zmianą dnia ligowego z niedzieli na sobotę. Z własnego doświadczenia wiem, że nie ma niczego bardziej demotywującego niż perspektywa pobudki na 6 do pracy po powrocie przed północą z meczu. Chciałem w ten sposób ułatwić dorosłym zawodnikom pogodzenie życia rodzinnego i zawodowego z pasją do speedrowera. Docelowo miało to prowadzić to zasady „sobota – ogólnopolskie, niedziela – okręgowe”. Pisałem na ten temat maila, ale tym roku zarząd działa ekspresowo, ale nic przy tym nie robi.
– Pobawmy się w typera. Jakie podium widzisz w CS Superlidze 2023?
– O złoto będą walczyć TSŻ i Omega, obie ekipy mają świetne składy i żałuję, że PFKS nie zdecydował się na pozostawienie dotychczasowej fazy play-off, bo finał między tymi drużynami to byłoby największe święto speedrowera od lat. W tym starciu stawiam bardziej na TSŻ, są w gazie i mają w składzie dwóch najlepszych zawodników na świecie. Jeśli chodzi o brąz, to kluczowe będzie, czy któryś z klubów pozyska Marcina Szymańskiego. A na tę chwilę stawiam na Szawer.